Na co dzień staram się mocno optymalizować swój czas pracy. Bardzo nie lubię marnować go – w moim mniemaniu – na rzeczy tego nie warte. Oczywiście nie chodzi też o to, aby optymalizować wszystko, a raczej o to, aby zachować zdrowy rozsądek i ogromną przyjemność z życia 🙂 Dlatego dziś nietypowo – przedstawiam Ci kilka sprzętów, które mogą poprawić Twój standard życia 🙂
1. Hulajnoga elektryczna – totalny gamechanger
Kilka miesięcy temu zakupiłem hulajnogę Xiaomi m365, która kilka tygodni temu dla odmiany przeszła mały tuning (zaraz więcej o tym opowiem).
Mieszkam w Bydgoszczy, która od kilku lat jest w ciągłym remoncie. Od mojego mieszkania do biura jest jakieś 6 km ale droga potrafiła zajmować nawet 40-45 min. W dodatku w samej okolicy biura nigdzie nie ma żadnego dogodnego parkingu (a te które są kosztują dosłownie setki złotych…).
Przez jakiś czas eksperymentowałem z rowerami miejskimi – niestety nieprzewidywalność ich dostępności w stacjach wokół mojego domu mocno mnie zniechęciła. Poza tym trochę trudno jest jechać w eleganckim stroju i się nie spocić i nie ubrudzić.
Później próbowałem trochę skuterów na minuty. Tutaj było dużo lepiej ale jednak codzienne dojeżdżanie robiło się kosztogenne. Podobnie jak okazjonalne powroty taksówkami…
Oczywiście ktoś mądry mógłby powiedzieć – no to trzeba było chodzić! I zdrowe i pożyteczne. Jest w tym trochę prawdy i w sumie kilkukrotnie tak robiłem. Często po drodze ogarniając telefony do klientów czy inne sprawy bieżące. Niestety i w tym rozwiązaniu pojawia się problem eleganckiego stroju i szybkiego marszu – w efekcie dochodziłem do biura i zmęczony i spocony.
Zacząłem rozglądać się za kolejnymi alternatywami. Kusiły mnie mocno deski i longboardy, ale niestety nigdy nie radziłem sobie z nimi zbyt dobrze.
WTEM. Kilka lat temu Michał Górecki przyjechał swoją elektryczną hulajnogą na (jeszcze wtedy) Blog Conference Poznań i dał mi się przejechać.
To było coś niesamowitego – pełne poczucie wolności, komfortu i zadowolenia a równocześnie… Czas nauki jazdy na hulajnodze zajmuje jakieś 2 sekundy.
Jeszcze przez kilka miesięcy biłem się z myślami czy to na pewno dobry wybór. Przy okazji zamknięcia kolejnego okresu rozliczeniowego mojej firmy decyzja zapadła – kupuje!
Och! To jest coś całkowicie niesamowitego. Czas dojazdu do pracy – max 10-12 minut i to przy założeniu, że trafię na czerwone światło. Podjechanie na pocztę, do sklepu, na siłownię czy do klienta – nie stanowi już żadnego problemu. Póki co pogoda rozpieszcza, jest cieplutko i milutko więc dodatkowo wchodzi tutaj element czystej zabawy.
Przy deszczu nadal zdarza mi się podjechać taksówką, uberem czy komunikacją miejską ale jak tylko mogę – jestem hulajnogistą.
Pod kątem optymalizacji poruszania się po mieście i oszczędności czasu – coś genialnego. Bardzo, bardzo polecam.
Odpowiadając na najczęstsze pytania:
- tak, można już jeździć po ścieżce rowerowej
- 25-30 km zasięgu
- po tuningu około 30-35 km/h
- waży ok. 11 kg
Polecam z całego serca 🙂
Kilka słów o polecanych hulajnogach w tym artykule.
2. Szybki i sprawny laptop
Tutaj może wydawać się to oczywistością ale… W mojej pracy komputer to podstawowe narzędzie. Jakiekolwiek opóźnienia, błędy w działaniu, problemy z funkcjonowaniem czy prędkością skutkują nie tylko zupełnie niepotrzebną irytacją ale też opóźnieniami w realizacji pracy, czy też brakiem możliwości wykorzystania nadarzających się okazji do jej wykonania. Na przykład mój poprzedni komputer był po prostu trochę duży a do tego wszystkiego pod koniec jego bateria starczała na max 30 – 45 min ciągłej pracy. Służył mi bardzo długo i był niezawodny, jednak kiedy pojawiała się niespodziewana możliwość pracy – nie miał zastosowania.
Przyszedł czas na zmianę. Dłuższą chwilę rozważałem zakup Maca, głównie dlatego, że większość branży na nim pracuje, a przecież nie da się ukryć, że swój styl i design mają.
Równocześnie okazało się, że specyfikacja, która by mnie interesowała kosztowałaby jakieś… 15 000 zł… Wydanie tak dużej sumy na ten moment uważałem za zbytnią rozrzutność i w żaden sposób nie potrafiłem znaleźć odpowiednich argumentów.
Finalnie decyzja zapadła i kupiłem ASUSA ZenBook’a 14 cali. Dla mnie ma on piękny design w lekko matowej aluminiowej powłoce. Do tego jest epicko wręcz szybki – dzięki dobremu procesorowi, 16 gb pamięci RAM i wielu wielu innym drobnych dodatkom (żeby wspomnieć tylko o USB3.0 czy bezpośrednim porcie do MikroSD). Równie ważny jest dla mnie ultra szybki dysk SSD
Moją uwagę przy decyzji zakupowej przede wszystkim zwrócił… touchpad!
I to nie byle jaki. Generalnie ma on kilka funkcji, takich jak: drugi monitor (!) czy przyciski funkcyjne (zarządzanie spotify, kalkulator, pełna klawiatura numeryczna).
Jego moc odkryłem przy okazji korzystania z narzędzi biurowych jak Word, Excel, czy PowerPoint. Touchpad wchodzi w tryb specjalny i pozwala zaoszczędzić kilka sekund na szukanie podstawowych funkcji. Po przyzwyczajeniu się uważam to za genialną rzecz.
3. Drugi monitor
A skoro jesteśmy już przy sprzęcie komputerowym to od kilku lat pracuje na dwóch monitorach.
Jeśli nigdy nie miałeś takiej możliwości – spróbuj. Dla mnie praca nad jakimkolwiek kontem reklamowym, nad jakimś arkuszem czy nawet odpisując na maile, czy projektując niestandardowe ścieżki zakupowe – drugi monitor mi niesamowicie pomaga.
Na co dzień często leci sobie na nim muzyka plus mam otwarte podstawowe skrzynki mailowe lub komunikatory. Nie jest to najlepsze rozwiązanie pod kątem produktywności, ale w moim przypadku i żelaznych zasadach odpowiadania tylko raz na jakiś czas – daje poczucie kontroli i porządku. Mam poczucie, że nic mi nie ucieka, a gdyby był pożar – bo coś w zespole się sypie i trzeba natychmiast reagować – widzę przychodzące powiadomienia.
Nie wspomnę już o montażu grafik, wideo, podglądzie streamów itd itp. Nie potrafię już na dłuższą metę pracować bez drugiego monitora. Baaardzo gorąco polecam.
Na dwóch monitorach pracuje już gdzieś od 3 lat i nie wyobrażam na dłuższą metę z niego zrezygnować. Długo wybierałem też podstawkę a dokładniej ramię, którego go trzyma przy biurku. Zależało mi na czym minimalistycznym ale równocześnie funkcjonalnym. Zdarza się, że podczas spotkań z zespołem pokazuje coś na moim ekranie – w końcu udało mi się znaleźć ramię, które jest ruchome i umożliwia łatwe manewrowanie zarówno w pionie jak i w poziomie.
4. Biurko do pracy stojącej
To mój tegoroczny zakup, który nadarzył się wraz ze zmianą biura i wyposażeniem nowego. Ponieważ to moje pierwsze biurko do pracy stojącej zacząłem bardzo ostrożnie, nie inwestując od razu sporej kwoty. Kupiłem klasykę czyli ręcznie regulowane biurko z IKEI – spełnia całkowicie swoje zadanie.
Praca siedząca nie jest zdrowa. Wszyscy to wiemy. A mimo to większość znanych mi ludzi w biurach pracuje przez 8 lub więcej godzin siedząc.
Dla mnie osobiście praca stojąca jest cały czas pewnym wyzwaniem. Z drugiej strony wbrew pozorom stojąc pali się całkiem sporo kalorii.
Dodatkowo praca stojąca wymusza na mnie też określony timing. Mam w zwyczaju zaczynać dzień od pisania – i piszę tak długo jak długo jestem w stanie stać.
Podobnie jest z wideo-konferencjami czy innymi połączeniami do klientów – głupio byłoby w trakcie poważnej rozmowy zacząć kręcić rączką i zniżać biurko – wymusza to więc na mnie bardziej produktywne spotkania, które kończę wtedy, kiedy się męczę 🙂
Praca stojąca ma bardzo dużo zalet – po kilku tygodniach regularnego stania przy pracy mogę zdecydowanie powiedzieć, że robi to super dla mojego kręgosłupa i ogólnego samopoczucia, jak i produktywności 🙂
Jeśli nie masz warunków czy możliwości zakupu biurka do pracy stojącej pomyśl po prostu o jakiejś większej podkładce czy pojemniku pod komputer. Popracuj tak chociaż z 15-20 minut dziennie przez tydzień/ dwa i sprawdź, jak się czujesz.
5. Drukarka, skaner i pozostały sprzęt biurowy
Drukowanie to dla mnie prawdziwa bolączka. Jak tylko mogę to unikam drukowania czy generowania dokumentów.
Nie lubię bezproduktywnego czekania i zastanawiania się czy drukarka jest podłączona, czy działa prawidłowo oraz czy ma zapis papieru.
Przy współpracy z HP miałem możliwość pobawić HP OfficeJet PRO. Szczegóły w tym artykule.
6. Telefon + opaska + zieleń
Kolejne podstawowe narzędzie pracy. Często zdarza się, że zostaje z samym telefonem. Nie znoszę kiedy się wiesza, zatrzymuje lub na bardzo krótko starcza mu baterii. Wybór padł na Samunsga s9+. Jest duży, jest szybki, ma dobrą baterię i super aparat.
W wolnym czasie wykorzystuje go jako konsolę do gier, a za pomocą Google Chromecast również jako narzędzie do streamowania filmów na telewizor lub rzutnik.
Póki co to chyba najlepszy telefon jaki miałem. Oczywiście zasługą są tam zainstalowane aplikacje, z których regularnie korzystam, ale o tym pisałem już w innych artykułach np. tutaj i tutaj.
Wspomnę tylko, że przy równocześnie uruchomionych Slacku, Nozbe, Facebooku, Instagramie, kilku pocztach a do tego okazjonalnie uruchomionej grze, przez ostatnie dwa lata nie zauważyłem żadnego opóźnienia w działaniu czy problemów z jego funkcjonowaniem. Póki co, jest to totalnie niezawodna maszyna.
Ostatnio baardzo polubiłem Xiaomi – mam od nich słuchawki ale też opaskę MiBand. Fajnie, że śledzić i trackinguj ilość czasu poświęconego na sen, sprawdza ilość kroków ale wyświetla też powiadomienia czy wysyła powiadomienia kiedy się nie ruszam. Do niedawna korzystałem z smartwatcha ale jego największa wada to bardzo krótki czas pracy na baterii. Ostatnio baterii starczało mu na maksymalnie 2 dni. Opaska daje radę przez 25 dni!
Nie za bardzo mam przekonanie do sprzętów Apple ale nie ukrywam, że na Apple Watcha patrzę z zainteresowaniem. Czekam i obserwuje czy spadnie cena.
Wielokrotnie pisałem też o tym, że baardzo lubię sprzęt Samsunga – przez 3 lata korzystałem z smartzegarka – czekam na premierę nowej wersji i kto wie… może się skuszę.
A tak na koniec pół-żartem pół-serio bardzo ważna jest zieleń. Jak być może zauważyłeś w naszym nowym biurze jest bardzo dużo zieleni – drzew, kwiatów, krzaków. To nie tylko uspakaja ale też pomaga pracować bardziej kreatywnie. Dla mnie to bardzo ważny element wyposażenia mojego biura ale ciężko wrzucić je w kategorię „sprzęt” 🙂
A Tobie jakie sprzęty lub urządzenia pomagają pracować bardziej produktywnie?
2 Responses
Fajny artykuł. Zaciekawiłeś mnie z tą hulajnogą. Biurko do pracy stojącej kupuję w tym roku. Przydałby ci się jeszcze chyba osobny uchwyt na laptopa, żeby był również wyżej (ergonomia).
To już kwestia indywidualna jeśli chodzi o uchwyt na laptopa 🙂 Hulajnogę kocham miłością bezgraniczną- jeżdżę cały rok.