Od września 2021 roku mieszkam w Borach Tucholskich. Zbudowałem tutaj niewielki dom pośrodku niczego.
Moje życie bardzo mocno zwolniło. Mam dużo więcej czasu na refleksję, czy zwyczajne obserwowanie rzeczywistości. Niedawno wrzuciłem TikToka, którego główną myślą było pytanie, które jest równocześnie tytułem tego artykuł:
Kiedy ostatni raz się nudziłeś?
Mam wrażenie, że to powoli zapomniana sztuka. Jesteśmy jako społeczeństwo wręcz fizycznie przyspawani do swoich telefonów komórkowych albo idąc nawet dalej do różnych cyfrowych aktywności. Nasz mózg nie za bardzo lubi się nudzić – on nie zna trybu NIC, pustki. Został tak zaprojektowany, że uwielbia analizować, rozwiązywać problemy, pracować. Ze względu na to, że w końcu mogę sobie na to pozwolić, staram się dużo bardziej świadomie podchodzić do automatycznych reakcji mojego organizmu. Czujnie go obserwować co i dlaczego robi.
Zauważyłem pewną prawidłowość. Nie potrafię sie nudzić. Nie potrafię się zatrzymać i nic nie robić. Nawet przez kilka chwil.
Więc postanowiłem to zmienić.
Początki były bardzo trudne. Bo przecież nasz mózg nie lubi próżni! Natychmiast zaczynałem szukać czegoś, czym mógłbym się zająć. W moim nowym domu jest wielkie prawie 4 metrowe okno z widokiem takim jak obrazek wyróżniający ten artykuł. Rano po śniadaniu po prostu siadam sobie na kanapie, pije kawę lub herbatę. I nie byłem wstanie wytrzymać 30 sekund! Od razu myślałem o tym, co jeszcze muszę zrobić, albo wstawałem, żeby jeszcze coś małego przekąsić albo dorzucić do kominka albo…
Mózg nie znosi próżni. Właśnie dlatego odpowiednie ćwiczenia oddechowe lub formy świeckiej medytacji mają niesamowity wpływ na funkcjonowanie mózgu człowieka.
Zauważyłem, że rzadko kiedy mój mózg jest w trybie jałowym. Cały czas pędzi. Kiedy zatrzymuje się gdzieś na chwilkę fizycznie (nawet na czerwonym świetle) odruchowo sięgam po telefon komórkowy. Kibelek? Wiadomo, że TikTok. Czekam aż zagotuje się woda? Szybki przegląd Facebooka.
Uznałem, że nie może tak być.
Bo mózg jest jak wielki, piękny śmietnik.
Zbiera wszystko. Non stop. Ale czasami, trzeba go oczyścić. I jest takim cudem inżynieryjnym, że potrafi to zrobić sam! Ale trzeba dać mu na to przestrzeń. Postanowiłem więc zredukować czas przed ekranem i bardzo świadomie robić… nic.
Musisz wiedzieć, że mój mózg ogólnie pracuje na bardzo wysokich obrotach. Często „mieli” dwa, trzy pomysły równocześnie. Sprawdza ich wady zalety. Analizuje co z nimi zrobić, poprawia i optymalizuje. Równocześnie zastanawiam się jak skonstruować szafę w budynku, który planuję postawić obok, analizuje kampanię klienta, zastanawiam się jak zorganizować wyjazd rodzinny i… Bardzo szybko przeskakując między procesami.
A do tego przeciążałem mój mózg fundując mu mnóstwo pustych kalorii w formie social mediów.
Jak działa na Twój mózg TikTok i inne Insta-media?
Nasz mózg jest genialny w przetwarzaniu. Ale jeszcze lepszy jest w optymalizowaniu. Mózg lubi zagadki, ale nie lubi wydawać energii na ich rozwiązanie. Trochę taki paradoks. Właśnie dlatego, tak często wzbraniamy się przed rozpoczęciem pracy, prokastrynujemy. Bo łatwiej jest przeglądać jak zombie feed, niż zabrać się za ciężką pracę.
Równocześnie między innymi właśnie dlatego tak szkodliwe są social media.
Pomyśl przez chwilkę o człowieku, który żył choćby z 30 lat temu. Jak wyglądało jego życie emocjonalne czy uczuciowe? Trochę dziwnie to zabrzmiało 🙂 Już wyjaśniam.
Wyobrażam sobie, że ktoś wstawał rano, w mniej lub bardziej dobrym humorze. Może wkurzył się, jak mu spadła kromka chleba masłem w dół. Może nawet poirytował się, bo sprawdzając zegarek przekonał się, że zaraz się spóźni. W pracy być może ktoś opowiedział śmieszny żart i humor mu się znacznie poprawił. Później musiał się skupić na pracy, a pod koniec doznał satysfakcji z zakończonej pracy. Być może wracając zauważył słodkiego kociaka, który bawi się z małym dzieckiem. W domu rozczulił się nad widokiem swojego małego kaszojadka, który pierwszy raz powiedział wyraźnie „mama”. Potem być może odpalił telewizor i wskoczył na chwilkę w tryb zombie.
Ilość emocji, które się pojawiły przez cały dzień możemy policzyć na palcach (oczywiście świadomie bardzo mocno to upraszczam).
A teraz weźmy przeciętnego człowieka. Budzi się rano i sięga po telefon. Jego mózg zalewa kortyzol – hormon stresu – bo zaczyna od prasówki o sytuacji na świecie, C19 i innych bad newsach. Ponieważ i tak się spóźni postanawia jeszcze przez 10 minut poprzeglądać TikToka/Insta – i zalewa swój mózg kolejnymi obrazami. Mózg stara się nadążyć nad interpretacją tego co widzi. Mamy więc jakiś smutny filmik o bezdomnym. Zaraz potem śmieszne zwierzątka – dopamina. Potem jakiś prank. Potem wzruszająca historia o pomocy bezdomnemu.
Ilość emocji do przetworzenia z tego co widzi na to co czuje w ciągu kilku minut to nawet kilkaset bodźców!
Dlatego nasz mózg spowalnia reakcję bo jesteśmy przebodźcowani.
Oczywiście objawy przebodźcowania są indywidualne to według psychologów Joshuy Klapowa i Jessiki Myszak, występują pewne typowe objawy, które z dużym prawdopodobieństwem wskazują na przeciążenie sensoryczne. Należą do nich:
- problemy ze skupieniem uwagi
- ciągłe uczucie zdenerwowania i często rozdrażnienie
- uczucie szybszego bicia serce
- wycofywanie się z nowych aktywności
- chęć ucieczki
- poczucie braku kontroli
- uczucie ciągłego wyczerpania
- przesadne podekscytowanie
Czy i Ty tak masz?
Byłem w takim miejscu. I uznałem, że chcę to zmienić.
Jak się skupić? Unikaj przebodźcowania
Bardzo pomogło mi wypracowanie sobie odpowiednich nawyków. Wciąż nad nimi pracuje i zdarza mi się, mniej lub bardziej świadomie, łamać swoje nowe przyzwyczajenia!
Oto kilka rzeczy, które bardzo mi pomogły – i być może pomogą również Tobie:
- Nie zaczynam dnia od social mediów
To jedna z najtrudniejszych rzeczy. Staram się, po przebudzeniu nie sięgać po telefon. Bardzo pomaga ładowanie go w innym pokoju (w moim przypadku pozostawienie w biurze). Staram się, po przebudzeniu przez kilka, kilkanaście minut po prostu poleżeć. Pozwolić, aby moje ciało wróciło do życia. To dobry moment na luźne myślenie i trochę głębokiego pooddychania. Mieszkając jeszcze w mieście starałem się od razu jechać na trening. Teraz ze względu na pogodę jest to niemożliwe – ale zaraz na wiosnę wracam do dobrych nawyków! - Ćwiczenia oddechowe, medytacja albo po prostu kilka minut w bezruchu.
Nasz mózg musi oczyścić śmieci. W produktywności mówi się o niezamkniętych pętlach, które z tyłu głowy pozostają niezamknięte. To wyczerpuje nasze zasoby. Jeśli mózg może chwilkę podziałać na trybie jałowym, zobaczysz jak wiele masz myśli „z tyłu głowy” oraz ile rzeczy sobie przypominasz. Lub świadomie kończysz i rezygnujesz. - Docenianie tego gdzie jesteś i co robisz.
Pewnym „odkryciem” dla mnie było świadome jedzenie. Staram się bardzo, bardzo dokładnie przeżuwać jedzenie. Wręcz postawiłem sobie za cel, że będę jadł najwolniej jak to tylko możliwe. Okazuje się, że to ponownie bardzo relaksujące dla mózgu, ale zdrowe też dla żołądka. No i… mam wrażenie, że niektóre potrawy jem po raz pierwszy! Wreszcie poczułem ich smak! - Nie używaj komputera i telefonów przed snem.
Za to używanie czytników już jest spoko! Podświetlenie np. Kindle’a nie wywiera tak negatywnego efektu, jak niebieskie światło z telefonu czy innego ekranu. - Fizycznie notuj.
Nie chciało mi się wierzyć, jakie to potężne narzędzie! Pisanie wymusza na mnie zwolnienie – po prostu muszę myśleć w tempie w jakim piszę. Dlatego robię to ręcznie, długopisem w notatniku. Jeśli chcesz spróbować – ustal sobie, że będziesz pisać bez przerwy przez 10 minut. Po pierwsze nie martw się, że nie wiesz o czym. Staraj się przelać to o czym w tej chwili myślisz na kartkę papieru. Nawet jeśli miały by to być zdania „głupie ćwiczenie, przez które piszę przez 10 minut głupie słowa na kartce papieru. Po drugie – nie zatrzymuje się! Prawdopodobnie w kilka minut wejdziesz w tryb zadaniowy. Twój mózg pozwoli, aby na wierzch wypłynęło mnóstwo zadań, którymi musisz się natychmiast zająć. Jeśli tak się zdarzy – notuj je na marginesie jako listę zadań do wykonania. A skoro przy tym jesteśmy… - Rób listy zadań.
Paradoksalnie nasz mózg nie radzi sobie dobrze z zapamiętywaniem zadań. Lepiej radzi sobie z emocjami, twarzami albo ciekawostkami czy nawet urywkami zdań niż z listami zakupów i zadania do pracy. Dlatego twórz listy zadań – czy to online czy fizycznie – dzięki temu będziesz miał poczucie, że możesz odpocząć bo o wszystkim pamiętasz.
W skupieniu pomaga też wykonywanie niektórych czynności – jeżdżenie na hulajnodze czy motocyklu.
Oczywiście, jak zapewne zauważyłeś to lekko chaotyczny artykuł, który zawiera w sobie wiele różnych myśli.
Staram się wrócić do regularnego pisania – więcej merytorycznych treści znajdziesz chociażby w moim newsletterze, na który serdecznie Cię zapraszam 🙂