Kilka ostatnich lat niesamowicie zmieniły nasze podejście do pracy. Okazało się, że nawet zawody, które wydają się bardzo trudne, da się wykonywać całkowicie zdalnie.
Ja również musiałem bardzo przemodelować swój sposób pracy i tego, jak zarządzam sobą w czasie oraz tym, jak i dla kogo pracuję. Postanowiłem w tym czasie nauczyć się wielu nowych rzeczy, nabyć nowe kompetencje, które w przyszłości będą mi bardzo potrzebne.
Podczas pandemii miałem dużo przestrzeni na to, żeby obmyślać nowe pomysły na biznes. Miałem czas na to, żeby je dobrze przemyśleć, przeanalizować niektóre z nich, a następnie odpalić i sprawdzić jak działają. Odkryłem, jak istotne jest podążanie za ciekawością, za zainteresowaniem, a nie tylko raczej za pasją. Podążanie za pasją w celach zawodowych nie zawsze jest dobrym pomysłem. Pasja może pozostać pasją, czyli przyjemnością, czymś, co chcemy robić. Jednak podążanie za ciekawością, odkrywaniem nowych rzeczy, nowych biznesów, stało się dla mnie pomysłem na życie zawodowe. Przez te kilka lat nauczyłem się naprawdę wielu nowych, niesamowitych rzeczy. Czy to było łatwe? Zdecydowanie nie. Czy było warto? Zdecydowanie tak.
W czasie rosnącej inflacji i problemów gospodarczych, przychody mojej firmy urosły o właściwie kilkaset procent. Chciałbym Wam zatem pokazać:
- jaki był mój proces uczenia się tych wszystkich rzeczy,
- co dokładnie mi dało to, czego się nauczyłem,
- jaki procent moich przychodów jest dzisiaj oparty na poszczególnych kanałach.
1 źródło
Pierwszym i najważniejszym kanałem przychodowym jest właśnie praca agencji marketingowej. Stanowi to ponad 40 procent mojego przychodu osobistego. Współpracuję z bardzo zaufaną, niewielką grupą ludzi, realizującą usługi, które ja zazwyczaj sprzedaję. Moja firma przez kilka lat przechodziła mnóstwo rewolucji. Od bycia firmą, gdzie zatrudniliśmy 12, nawet 14 osób, poprzez firmę, która miała duże problemy finansowe, stała się zoptymalizowaną firmą, która teraz działa prawie na automacie. Ta historia i wzrost przychodów wynika przede wszystkim z pewnego podejścia, które jest bardzo bliskie książce Esencjalista. Zamiast dodawać nowe usługi i kolejne potrzebne rzeczy w firmie, staram się niemalże każdego miesiąca, kwartału lub roku wycinać kolejne zbędne usługi, żeby w pewien sposób się profesjonalizować i żeby zakres naszych usług się krystalizował. Np. zamiast dodawać obsługę Pinteresta, Instagrama, Linkedin’a i wiele innych rzeczy, skupiliśmy się na dwóch bardzo wąskich dziedzinach reklam, czyli wszystkim reklamach w całym ekosystem Facebooka oraz trochę TikToka. I na tym głównie spędzam swój czas. Na co dzień mój typ dnia wygląda właśnie w taki sposób, że siadam do komputera, sprawdzam, jakie są maile od klientów, odpisuje na maile, przygotowuję wyceny czy też sprawdzam raporty, dyskutuje z moim zespołem o tym, jakie usługi są dzisiaj dla nas realizowane, dla naszych klientów. Jakie są efekty i co możemy zrobić jeszcze skuteczniej.
2 źródło
Moim drugim, aktualnie najważniejszym źródłem przychodu jest świadczenie usług konsultacyjnych. Analizuję z przedsiębiorcami, to jak robić lepsze reklamy lub jakie kanały komunikacji wybrać dla danych firm. Przychodzą do mnie również freelancerzy, którzy chcą zoptymalizować swoje prace i zarabiać więcej. Organizuję różnego rodzaju konsultacje, szkolenia czy coaching, w ramach którego pracujemy indywidualnie. W każdym z tych przypadków często konsultuję kwestie związane z moją nową wiedzą, umiejętnościami, które nabyłem w trakcie ostatnich dwóch lat, czyli w obrębie narzędzi związanych z automatyzacją. Dzięki temu mogę pokazać klientom, jakie automatyzacje stosuję w życiu osobistym czy biznesowym oraz w jaki sposób wdrażać je w konkretnych firmach. Są to usługi, które bardzo mocno się rozwijają i faktycznie tych konsultacji jest coraz więcej, ponieważ na naszym rynku coraz więcej pojawia się świadomych biznesów e-commerce czy ogólnie biznesów internetowych sprzedającym, chociażby produkty cyfrowe. Okazuje się, że przedsiębiorcy w tych trudnych czasach zaczynają znacznie bardziej liczyć pieniądze. Zamiast wcześniej palić po prostu budżet i liczyć, że będzie dobrze, to zaczynają zwracać uwagę na to, gdzie wydają budżety, jakie są te wydatki i jakie przynoszą zwroty z inwestycji. Dlatego właśnie prawidłowe mierzenie danych jest naprawdę, niezwykle cenną kompetencją, którą nabyłem. Dlatego dzisiaj konsultacje przynoszą mi naprawdę dużo przychodu. Jest to ponad 21 proc. całego mojego przychodu miesięcznego.
3 źródło
Kolejnym niewielkim kanałem przychodów są inwestycje. Nie lubię giełdy i tego całego kontekstu związanego z krypto, z bitcoinem i całą resztą. Tak jak bardzo doceniam technologię blockchain, która naprawdę jest niezwykła i myślę, że jeszcze sporo na rynku zmieni, to raczej staram się nie wchodzić do takich pociągów biznesowych. Okazje biznesowe czy inwestycyjne są jak autobusy. Zawsze przyjdzie kolej. Więc, zamiast bawić się w tego typu, bardzo niestandardowe rzeczy i eksploatować wysokimi kwotami, raczej kładę nacisk na bardzo stałe i przewidywalne źródła przychodów. Stąd też na podstawie swoich doświadczeń inwestuję trochę swojego kapitału, nadwyżek finansowych, chociażby w obligacje Skarbu Państwa, które równocześnie są oprocentowane, ale również w obligacje korporacyjne. Trochę inwestuję też na giełdzie tradycyjnej. Staram się powoli też wyjść poza rynek polski, ale nadal jest to tylko pewien eksperyment i pewna zabawa. Dzisiaj te inwestycje przynoszą bardzo niewielki zwrot. Być może w długiej perspektywie ten procent składany będzie większy i one będą znacznie bardziej efektywne. Na ten moment są to jednak nadal zabawy na niewielkich kwotach, na zasadzie badania swoich własnych uczuć i emocji. Trochę pieniędzy straciłem na inwestycjach w spółki gamingowe, ale nadal sprawia to pewną przyjemność i biorąc pod uwagę cały rok, miesiąc do miesiąca, jakiś niewielki procent mojego przychodu jest ukryty w tych inwestycjach.
4 źródło
Kolejnym niezwykle fajnym, ciekawym dla mnie elementem, w którym generuje dodatkowy przychód, jest podążanie za swoim zainteresowaniem, ciekawością i eksperymentowanie z nowymi rodzajami biznesów. Niektóre faktycznie wychodzą, inne wręcz przeciwnie. Niektóre się sprzedają super, inne być może nigdy nie sprzedadzą. Są to projekty zupełnie niezwiązane z moją działalnością podstawową.
Pokaże Wam kilka konkretnych przykładów. Np. podczas pandemii odpaliliśmy razem z moją znajomą projekt, który nazywał się „Biurko za miastem”. Idea tego portalu była taka, żeby zebrać miejsca, które są idealne do pracy zdalnej, czyli mają odpowiednie biurko, internet, przestrzeń do pracy, ale znajdują się zupełnie poza miastem np. gdzieś w głuszy, w lesie, w polu, z dala od miejskiego gwaru. To miało być coś zupełnie innego niż klasyczne miejsce do pracy w domu. Osobiście bardzo cenię sobie odpowiednio przygotowaną przestrzeń do działania, biurko komputerowe to moje centrum dowodzenia. W tym przypadku jednak chodziło o miejsce, do którego można wyjechać w trakcie pandemii i móc tam pracować na łonie natury. Ten portal nie zarobił na siebie wielkiego kapitału, ale coś tam z niego troszeczkę kapało. Kolejny projekt, nad którym pracowałem, nazywa się Make House Smaller. Dotyczy on małego Tiny House’a, który zbudowałem w Borach Tucholskich. W moim przypadku powyższe projekty generują w całym roku jakieś 4,4% mojego przychodu miesięcznego. To są naprawdę bardzo niewielkie kwoty, ale niezwykle ekscytujące, przyjemne, fajne rzeczy, które sprawiają dużo przyjemności.
5 źródło
Kolejnym źródłem, które zrobiło niezwykłą rewolucję w moim podejściu do przychodów, są produkty cyfrowe. Od początku istnienia mojego bloga publikowaliśmy jakieś e-booki, produkty cyfrowe i one się nie sprzedawały. To nie była dobra strategia ani dobre podejście. Wartość tych produktów z mojej perspektywy nie była zbyt wysoka. Zauważyłem pewną prawidłowość – jeśli chcę sprzedawać te produkty cyfrowe, a one nie dają wartości, czyli nie rozwiązują jakiegoś konkretnego problemu osób, które chciałyby je kupić, to faktycznie nie ma to sensu. Moment, w którym zakładam określone cele, które mamy osiągnąć, czy też, które ma osiągnąć czytelnik po przerobieniu takiego kursu lub e-booka, to ta emocja zupełnie wszystko zmienia. Okazuje się, że faktycznie dzisiaj jestem w sytuacji, w której moja działalność blogowa przynosi naprawdę bardzo duży przychód miesięczny. Dla mnie osobiście ponad 18% miesięcznego przychodu pojawia się ze sprzedaży produktów cyfrowych takich jak ebooki, kursy, czy różnego rodzaju planery. Część z tych produktów cyfrowych później jest kanałem dojścia czy też lejkiem do moich rozwiązań konsultacyjnych.
Bardzo często ludzie, którzy kupują moje kursy, po jakimś czasie zadają mi pytania, czy mogą przyjść do mnie na konsultację. I to daje mi też ogromną satysfakcję, bo jeśli na podstawie moich produktów cyfrowych np. kursu Tarcza 1000+ albo innych produktów cyfrowych, takich jak książka, ktoś poprawi jakość swojego życia o 1, 2 procenta, to było warto! A jeśli równocześnie mogę na tym zarobić, to jest to niezwykła przyjemność. 98% treści, chociażby na YouTubie, TikToku, Instagramie, czy tutaj publikujemy zupełnie bezpłatnie i większość z nich ma wartości poradnikowe. Tylko 2% to produkty płatne, a pomimo tego okazuje się, że jesteśmy w stanie tam zarobić kilka tysięcy złotych w ciągu roku. I faktycznie ten feedback, który wraca od ludzi, którzy kupują moje produkty cyfrowe, daje mi ogromną motywację. Piszą do mnie ludzie, którzy mieszkają w małych miejscowościach, w których nie ma pracy, w szczególności w trakcie znowu tych trudnych czasów gospodarczych, gdzie zakłady pracy się zamykają, a oni mogą dorobić albo nawet docelowo zupełnie przejść na ten model zarabiania i bardzo się z tego cieszą. Dostaję też mnóstwo maili od kobiet, które podjęły decyzję o zakupie mojego kursu o tym, jak zostać wirtualną asystentką. Jest on dostępny jako jedna z kilku ścieżek edukacyjnych na mojej społecznościowej platformie dla freelancerów. Dołącz klikając ten link. Wracając do tematu, okazuje się, że mając jakieś osoby pod opieką czy to dzieci, czy osoby starsze, czy rodziców lub będąc w sytuacji, w której są ograniczone ruchowo, mogą znaleźć pracę przez internet. Pracują zdalnie w domu i dorabiają do budżetu rodzinnego z poczuciem, że mają swój wkład finansowy. Daje to ogromną satysfakcję i przyjemność z tego, że mogę być częścią tej rewolucji.
6 źródło
Kolejny element, który ma dla mnie bardzo istotne znaczenie przychodowe, budowałem przez wiele ostatnich lat, żeby dojść do mety, w którym dzisiaj jestem. Mam na myśli afiliację. To nic innego jak zarabianie na polecaniu. Szczerze przyznam, że przez wiele ostatnich miesięcy czy nawet lat, ten przychód był bardzo niewielki. Stanowił tam dosłownie kilka, może promil mojego dochodu miesięcznego. To zbierało jakieś 200, 300 dolarów rocznie po prostu jako gratis do mojej pracy. Kiedy jednak wróciłem do tego pomysłu, zacząłem ten proces bardzo optymalizować, myśleć o nim bardzo świadomie i niejako dokładać do mojej pracy codziennej, to okazało się, że jest to tak naprawdę prawie 10% mojego dochodu miesięcznego z pracy, którą wykonałem raz niejako przy okazji. I dobrym przykładem tego, jak się zarabia na afiliacji, jest chociażby praca z automatyzacją, o której opowiadałem w kontekście konsultacji czy pracy jako agencja marketingowa. Kiedy klienci pytają mnie, jakie narzędzia warto wykorzystać np. do zbudowania lejków mailowych czy przygotowania ich i automatyzacji, to wysyłając informację, z którego warto korzystać, staram się zawsze sprawdzić, czy przede wszystkim ja dobrze znam to narzędzie i czy je lubię, czy sam z niego korzystam i czy dobrze rozumiem, jak ono działa. Jeśli już je polecam, to staram się, aby zawsze to był link afiliacyjny. W praktyce okazało się, że dosłownie kilkunastu klientów w ciągu ostatniego roku postanowiło skorzystać z aplikacji, które polecam, bo zakładało konta z mojego linka afiliacyjnego. Dzisiaj to jest nawet kilkaset dolarów z jednego kanału afiliacyjnego.
7 źródło
Ostatni strumień przychodów to wynajem. I to wynajem rozumiany bardzo wieloznacznie. Posiadam mieszkanie, które wynajmuję, ale ono na siebie nie zarabia. Pod pojęciem wynajem rozumiem również wynajęcie przestrzeni reklamowej. Mój blog, którego piszę od 2013 roku, zawiera prawie 350 napisanych artykułów na bardzo różne tematy związane z produktywnością, tym jak znaleźć pracę przez internet albo testem narzędzi, z których korzystam. Wszystkie urządzenia często opisuję na moim blogu. W konsekwencji niektóre z firm proszą mnie o możliwość wynajęcia tam przestrzeni reklamowej. Chociaż nie jest to przychód bardzo prosty do prognozowania, to w skali roku cała moja działalność influencera stanowi prawie 5% mojego przychodu.
Czego się nauczyłem?
Przede wszystkim tego, że budowanie niezależnych źródeł przychodów daje mi jedną podstawową zaletę – komfort i swobodę finansową. Wiem, że nawet jeśli któryś z moich kanałów przychodowych się dzisiaj załamie, to wciąż będę miał inne kanały. Tak jak wspomniałem, chociażby sama afiliacja dzisiaj byłaby w stanie pokryć wszystkie podstawowe koszty mojego życia. Cała reszta tych pieniędzy, którą zarabiam, mogę inwestować. Mam też możliwość szukania nowej wiedzy, sprawdzania innego rodzaju rzeczy, które w przyszłości być może zbudują nowe kanały przygodowe. Właśnie dlatego czuję się bardzo swobodnie.
Myślę o tym, żeby nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. I właśnie o taki model pracy chodzi. Dzisiaj mój dzień i tydzień pracy jest podzielony proporcjonalnie na poszczególne kanały. Dobrze wiem, ile czasu mogę poświęcić w poszczególnych miejscach, aby rozbudowywać te kanały. Praca z różnego rodzaju przychodami i sposobami generowania tych pieniędzy, nauczyła mnie bardzo ważnej rzeczy – jak się zorganizować. Wiem dzięki temu, jak znaleźć czas na poszczególne elementy, jak zaplanować swoją przestrzeń pracy lub to, jak znaleźć czas na wszystkie te rzeczy. Nauczyłem się też odpuszczania, czyli tego, dlaczego nie warto przesadnie się angażować.
Dzięki zbudowaniu siedmiu niezależnych źródeł przychodu czuję się jeszcze bardziej swobodny finansowo.
Ważna rzecz, o której chcę pamiętać!
To myśl o tym, by podążać za swoją ciekawością, nie bać się próbować nowych rzeczy ani popełniania błędów. Wiele planów, które próbowałem robić, nie wyszło, ale za to wypracowałem pewne procesy tego, jak działać w cyfrowym świecie. Teraz wiem, że nawet jeśli z jakiegoś powodu moja agencja marketingowa umrze śmiercią naturalną, przestanie generować mi przychody, to wciąż mam mnóstwo ciekawych kwalifikacji i kompetencji, które mogę wykorzystać w praktyce. Wiem, że gdybym miał teraz taką potrzebę, mogę znaleźć pracę w jakiejś firmie w Stanach Zjednoczonych na etat i zarabiać tam w dolarach, albo zupełnie zmienić swoje życie i zminimalizować jeszcze bardziej koszty swojego życia. Właśnie dlatego mogę mieszkać tutaj, w małym drewnianym domku w Borach Tucholskich. Sprawia to naprawdę ogromną satysfakcję.
Dlatego nie bój się próbować. Nie bądź najlepszy w robieniu rzeczy bez sensu. Zapraszam Cię do innych artykułów na moim blogu, w których dowiesz się więcej na temat pracy freelancera lub produktywności!