Internet nie kończy się przez fake newsy czy reklamy. Kończy się, bo… przestajemy go oglądać. Zamiast klikać, skakać po kartach i porównywać źródła, wpisujemy jedno pytanie — a „przeglądarka-agent” robi resztę. OpenAI nazwało to ChatGPT Atlas. Ja to nazywam testem granic: ile kontroli oddasz maszynie, jeśli zacznie klikać za Ciebie?
Atlas vs. reszta świata
Mamy już Chrome, Safari, Edge, Firefox, Brave, Arc, Comet… Po co kolejna?
Bo Atlas nie jest „kolejną”. To bardziej laboratorium niż klasyczna przeglądarka.
Arc: uczy Cię inaczej myśleć o sieci („ułóż swój świat”).
Comet: spokojny tłumacz sieci — pomaga zrozumieć, ale nie przejmuje sterów.
Atlas: kierowca z autopilotem. Nie tylko odpowiada, ale klika, wypełnia, kupuje. I czasem… pomyli przycisk i wylądujesz z e-bookiem o astrologii. Bywa.
Różnica jest prosta: Arc = estetyka i porządek, Comet = mądre wsparcie, Atlas = „daj mi kierownicę, resztą się nie martw”.
Co potrafi w praktyce
Testowałem Atlasa na Macu (tak, na razie tylko macOS):
Tryb Agenta w mailu: zaznaczasz wiadomość → „odpowiedz za mnie” → Atlas otwiera reply, pisze sensowną treść, wkleja i czeka na Twoje „Wyślij”.
Pamięć przeglądarki: Atlas pamięta historię i łączy kropki („szukałeś drukarek 3D — oto podsumowanie i rekomendacje”).
Planowanie: poprosiłem o weekend we Florianópolis. Złapał kontekst z poprzedniego okna i dopytał o szczegóły (trochę creepy, ale działa).
Karty startowe: zamiast pustej strony od razu dostajesz „zadaj pytanie” + skróty agentów (podróże, restauracje, tryb nauki).
Rozszerzenia: bazuje na silniku Chrom(e|ium), więc wiele dodatków działa — ciekaw jestem, jak to się skończy dla adblocków.
„Klucze”: możesz powierzyć mu hasła/płatności, by logował się i kupował w Twoim imieniu.
Filtr zamiast okna
1995: internet był oknem na świat.
2005: stał się bańką.
2025 z Atlasem: to filtr rzeczywistości.
Nie „szukamy i porównujemy”, tylko „pytamy i przyjmujemy interpretację”. AI staje się kuratorem, który decyduje, co zobaczysz, w jakiej kolejności i jak bardzo „wygodnie” to zabrzmi. UX będzie przyjemny. Tylko czy prawdziwy?
To cienka granica między „pomóż mi” a „myśl za mnie”. I tak — jarają mnie możliwości, ale rośnie we mnie opór, kiedy widzę, jak łatwo oddajemy cały cyfrowy kontekst jednej firmie, bo „wtedy działa najlepiej”.
Prywatność i władza (to nie jest drobiazg)
Atlas pamięta: co przeglądasz, do kogo piszesz, jakie masz preferencje. Teoretycznie lokalnie, bezpiecznie, szyfrowane. W praktyce — wiesz, jak to bywa:
„chcesz pełny potencjał? zezwól na X, Y, Z”.
W zamian dostajesz turbo-personalizację, a twórca przeglądarki — mapę Twojego życia cyfrowego. To nowy układ sił: producent nie tylko wspiera ekosystem, on go definiuje.
Dla kogo to jest (już teraz)?
Twórcy/knowledge workers: podsumowania PDF/artykułów, odpowiedzi w mailu, szybkie risercze — oszczędza czas.
Organizatorzy i „ogarniacze”: rezerwacje, planowanie, checklisty — agent robi brudną robotę.
Freelancerzy: to przewaga (automatyzujesz), ale też ryzyko (zleceniodawca „kliknie to sobie sam”). Twoją ochroną pozostają strategia, smak, odpowiedzialność — nie samo klikanie.
Gdzie to może skręcić
Jeśli takie narzędzia będą coraz lepsze, zaczniemy chodzić po ścieżkach narysowanych przez AI. W zamian za święty spokój dostajemy „świat w trybie easy”: algorytm dowozi decyzje, my tylko akceptujemy.
Pytanie nie brzmi „czy to wygodne?”, tylko „kto ustawia znaki i gdzie kończy się droga?”.
Mądre użycie Atlasa — moja checklista
Agent on-demand: włączaj tryb agenta do zadań zamkniętych (odpisz na maila, streść PDF, wypełnij arkusz).
Źródła > streszczenia: przy kluczowych decyzjach wymuś podgląd źródeł i rzuć okiem sam. Streszczenie to filtr.
Pamięć z głową: dawaj dostęp krok po kroku. Nie karm od razu całego konta z hasłami i kartą.
Sandbox: kupno/rezerwacje → najpierw symulacja (koszyk/test), dopiero potem karta.
Higiena prywatności: regularnie czyść uprawnienia, wyłączaj pamięć dla wrażliwych sesji, używaj trybu incognito tam, gdzie trzeba.
Twoja praca = Twoja decyzja: pozwól AI przygotować wersję 0. Ty **decydujesz, co podpisujesz.
Czy będę używał?
Tak. Z ciekawości i z rozsądkiem. Atlas robi wrażenie, gdy „trzaska” nudne czynności w tle. Ale nie oddam mu kierownicy na stałe. Chcę zachować prawo do świadomego klikania, nawet jeśli trwa minutę dłużej.
Na koniec — pytanie do Ciebie
Chcesz przeglądarki, która przyspiesza Twoją pracę, czy takiej, która podejmuje decyzje?
Daj znać w komentarzu, czy wpuścił(a)byś Atlasa do swojej skrzynki i kalendarza. I czy zrobisz to, gdy wyjdzie wersja na Windows.
Dowiedz się, jak sztuczna inteligencja wpływa na rozwój freelancingu: jakie narzędzia warto wykorzystywać, by zwiększyć efektywność i zasięg swojej pracy.
Dowiedz się, jak chronić swoją prywatność w dobie nowoczesnych technologii i jakie praktyki stosować, by nasze dane były bezpieczne.
Czy chcesz dowiedzieć się więcej o tym, jak internet staje się polem do zarabiania? Poznaj kluczowe koncepty marketingowe związane z pracą online.
